Drodzy Czytelnicy!
Zgodnie z obietnicą powracamy do naszego cyklu Czwartkowe Spotkania z Poezją Twórców Głogowskich.
Naszą dzisiejszą bohaterką jest pani Joanna Lehman – nauczycielka, poetka, współzałożycielka Głogowskiego Stowarzyszenia Literackiego. Jej wiersze zamieszczone zostały w antologii młodej poezji dolnośląskiej pt. „Imiona istnienia”, w kwartalniku „Mit” oraz w wielu almanachach poetyckich. Pani Joanna skierowała do nas kilka słów. Zapraszamy do lektury.
Kilka słów o „kiedyś” i o „teraz”.
Kiedyś istniałam w centrum. Życia literackiego Głogowa. Życia teatralnego Głogowa.
Teraz usadowiłam się na obrzeżach. Musiałam zmienić priorytety, wybrać to, co ważniejsze. Co najważniejsze. Czyli troskę o najbliższych.
Poezja z jednej strony wciąż jest we mnie, wokół mnie, właściwie we wszystkim. A z drugiej strony (tej formalnej „pisanej”) – zdarza mi się niezwykle rzadko.
Jeszcze jest czas siania – w uczniach (pracuję w II LO jako polonistka i nauczycielka historii sztuki), w młodych artystach ( prowadzę zajęcia literackie i teatralne), we wnukach (już 12 lat uczymy ich samodzielności – jeden jest autystą, drugi ma zespól Downa), w samej sobie.
Nie zabiegam o sukces. Jestem przeszczęśliwa, że moja córka Magda wzrusza ludzi swoimi autorskimi tekstami, do których jej mąż komponuje przepiękną muzykę (występują jako zespół „Membrana”). Wzrusza mnie bardzo, że to, co najtrudniejsze, potrafi wyrazić słowami piosenek. W poezji.
Jestem ogromnie szczęśliwa, że druga moja córka – Michalinka- kocha rzeźbienie w słowach i staje się językoznawcą. Fascynują ją gry słowne, etymologia słów, zawiłe meandry języka. Nie zabiega o zawód „popłatny”, ale robi to, co ją fascynuje (kończy studia na polonistyce).
Jak napisała Krystyna Miłobędzka: „żeby wyjaśnić sobie świat, trzeba doświadczyć go w języku”.
My doświadczamy. My staramy się go sobie wyjaśniać, bo okazał się trudniejszy, niż nam się wydawało. I bardziej skomplikowany. I wciąż zaskakujący i nieprzewidywalny.
Jestem wdzięczna moim córkom, że zaczerpnęły troszeczkę z moich doświadczeń.
Jestem wdzięczna tym, którzy nadal pielęgnują ideę Głogowskiego Stowarzyszenia Literackiego, którego byłam kiedyś współzałożycielką i pierwszym prezesem.
Jestem wdzięczna tym, którzy wysyłają nam kwanty piękna rozwijając teatr i głogowską kulturę.
Sama byłam animatorem kultury (a właściwie instruktorem teatralnym – w „Miedziaku”, potem w „Pegazie” , a na końcu w „GRAALU”) i wiem, jakie to ważne , by młodych ludzi otwierać na kreację, na piękno, na pogłębioną refleksję. By uczyć ich, że lepiej „być” niż „mieć”. By pokazywać im fascynujący świat sztuki, która jest furtką do zrozumienia świata i nich samych.
To, co robiłam „kiedyś” ( a było jeszcze współtworzenie pism literackich w Głogowie – -„Mitu” i „Akapitu”, współpraca z Towarzystwem Ziemi Głogowskiej, z wydawnictwem „Elyan”) – zatacza kręgi na wodzie i tworzy „teraz”- już w kolejnych pokoleniach, już z innymi ludźmi, czasem w innych miejscach.
W tych kręgach jest cząstka mnie. I to mi wystarcza.
I może jeszcze kiedyś będzie mi dane stworzyć o tym kilka skromnych, ulotnych wierszy….
Joanna Lehman
Zapraszamy do spotkania z poezją pani Joanny i mamy nadzieję, że już wkrótce przeczytamy jej kolejne piękne wiersze.
pisanie
dorastać do wiersza
linijka po linijce
piąć się jak Syzyf
by poczuć jak słowo
stacza się do stóp
jak Penelopa
rozpoczynać od nowa
tkany z liter całun
i czekać na powrót poezji
by zrozumieć
że to ziemia odlatuje
gdy ptaki nikną za horyzontem
***
wyrzeźbić wiersz
z twardej grudki ciszy
to łatwe
wystarczy odrzucić
tępe
dłuto słów
Alternatywa
Gdy marzenia mają barwę nieba,
trzeba bacznie przyglądać się ziemi,
chodzić korytami suchych rzek,
brodzić w piasku jałowej pustyni.
Kiedy rozpacz pochyla ku ziemi,
trzeba patrzeć w rozświetlone niebo,
badać tory wędrujących gwiazd,
widzieć doskonałość w płatku śniegu
Gdy samotność rozrośnie się tak,
że zabraknie miejsca na marzenia,
trzeba w piasku wyhodować kwiat,
ujrzeć odblask nieba w grudce ziemi…
Galeria zdjęć: